Budowa odcinka S5 z Korzeńska do Kaczkowa już trwa. Tymczasem znaczna część właścicieli gruntów, które przejmuje Skarb Państwa, nadal nie jest pewna, ile wyniosą odszkodowania i kiedy zostaną wypłacone. W szczególnie trudnej sytuacji są właściciele domów i gospodarstw, których zabudowa- nia zostaną wyburzone.
– Jestem pełen obaw, czy te pieniądze dotrą do nas jeszcze w tym roku – mówił Edward Gurdaka, sołtys Pakówki.
Rodzina sołtysa już buduje sobie nowy dom i zabudowania. Właśnie mają odebrać zamówione okna, więc liczyli, że do tego czasu dostaną pieniądze z odszkodowania.
– Byłem pewien, że będą w październiku. Mamy jeszcze pół roku, potem będziemy już musieli się wyprowadzić – tłumaczył Edward Gurdaka.
Jeszcze dramatyczniej zabrzmiał głos innej mieszkanki Pakówki, Barbary Błochowiak. Jej rodzina zdołała do tej pory kupić jedynie działkę pod budowę nowego domu, na resztę nie mają gotówki.
– Dopóki nie dostaniemy tych pieniędzy, to nie mamy za co się wybudować. Czy nie można przesunąć terminu, jaki mamy wyznaczony na opuszczenie domu – dopytywała się mieszkanka Pakówki.
– Jeśli się rozmawia, to w końcu doprowadza się do szczęśliwego końca – przekonywał Marek Napierała, dyrektor Oddziału GDDKiA w Poznaniu. – Rozwiązania mogą być różne, łącznie z wynajęciem mieszkania na czas, gdy państwo nie będziecie mieć dachu nad głową. Dlatego trzeba roz-mawiać na ten temat już dzisiaj.
Sprawa wykupu gruntów oraz zabudowań pod przyszłą drogę ekspresową w okolicach Rawicza i Bojanowa dotyczy około 300 właścicieli, z czego większość to osoby prywatne.
– W pierwszej kolejności przystępujemy do wyceniania nieruchomości zabudowanych. To jest priorytet, aby tym ludziom jak najszybciej wypłacić pieniądze – przekonywała Dorota Stawicka, dyrektor wydziału Skarbu Państwa i Nieruchomości Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. To właśnie w gestii wojewody leży przeprowadzenie postępowania administracyjnego, wynikiem którego jest wypłacenie przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad odszkodowań za przejęte mienie. Powołani w tym celu przez wojewodę rzeczoznawcy już pracują, jednak w niektórych wypadkach dochodzi do zadziwiających sytuacji.
– Las, którego jestem właścicielem, został wycięty jeszcze przed tym, jak pojawił się u mnie rzeczoznawca, który teraz oczekuje ode mnie udokumentowania ile było drzew i w jakim wieku – relacjonował Piotr Krawiec z Trzebosza.
Obawy mają także rolnicy, którym na czas budowy wykonawcy poszczególnych zadań zajmują czasowo grunt. Jak przekonywali, nikt nie umie im odpowiedzieć, kiedy roboty na ich ziemi się rozpoczną i zakończą.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?