Problem z podtopieniami w Boszkowie trwa od listopada. Na dobre rozpoczął się po pierwszych roztopach, kiedy fragment ulicy Dworcowej bardziej przypominał rzekę niż drogę. ZDP podjął wtedy decyzję o podniesieniu jezdni i na odcinku o długości 50 metrów ułożone zostały 15-centymetrowej wysokości betonowe płyty. Obowiązywało tam ograniczenie prędkości do 10 kilometrów na godzinę i ruch wahadłowy. Miało to zażegnać problem, ale okazało się tylko czasowym rozwiązaniem. Teraz sytuacja jest dużo gorsza, bo również płyty są zalane.
– Poziom wody w Jeziorze Dominickim podniósł się aż o 40 centymetrów. Na płytach jest już 10 centymetrów. Zarówno przed, jak i za nimi, w asfalcie są duże wyrwy – wyjaśnia Jan Król, kierownik ZDP Powiatu Leszczyńskiego. – Przejazd tą drogą stał się niebezpieczny także z tego powodu, że płyty zaczęły się przemieszczać. Została więc zamknięta.
Do tej pory tylko jeden kierowca wystąpił o odszkodowanie. Wczoraj drogowcy postawili rogatki na ulicy Dworcowej i ustawiali znaki informujące kierowców o objazdach. Jadąc od strony Włoszakowic, już na rondzie trzeba skręcić w kierunku Bukówca i jechać dalej przez Machcin, Bronikowo, Śmigiel i Bucz. Nadkłada się w ten sposób nieco ponad 30 kilometrów. Można jechać też przez Brenno, ale ta trasa jest dłuższa i mogą z niej korzystać pojazdy, których masa nie przekracza 16 ton. Utrudnienia potrwają dwa, a może nawet trzy miesiące. Wszystko zależy od tego, jak długo woda będzie wzbierać i kiedy zakończą się zimowe roztopy.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?