Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieci nie muszą ginąć pod kołami samochodów

Danuta PAWLICKA
Ola, którą potrącił samochód w Grodzisku Wlkp., znajduje się w stanie głębokiej śpiączki.
Ola, którą potrącił samochód w Grodzisku Wlkp., znajduje się w stanie głębokiej śpiączki.
Dziewczynka jest nieprzytomna, a rokowania są złe. Ola jest kolejną ofiarą ulicznego wypadku. W jakim stanie z tego wyjdzie? Lekarze są pesymistami. Drogę z lotniska do poznańskiego Szpitala Krysiewicza Ola ...

Dziewczynka jest nieprzytomna, a rokowania są złe. Ola jest kolejną ofiarą ulicznego wypadku. W jakim stanie z tego wyjdzie? Lekarze są pesymistami.

Drogę z lotniska do poznańskiego Szpitala Krysiewicza Ola przebyła ,,erką’’. Już w Grodzisku Wlkp., kiedy lekarz pochylał się nad dziewczynką leżącą bezwładnie na ulicy, wiedział, że sprawa jest bardzo poważna. Przez kilka kolejnych dni, już na Oddziale Intensywnej Terapii Dziecięcej Szpitala Krysiewicza, trwała nieustanna walka o utrzymanie dziecka przy życiu.
- Dziewczynka jest ciągle nieprzytomna, co prawda zaczęła sama oddychać, ale nadal jest zaintubowana. Jej rokowania są złe. Prawdopodobnie po zrobieniu tracheotomii powiększy liczbę najcięższych przypadków uratowanych w tym roku z wypadków komunikacyjnych - mówi dr med. Andrzej Budniewski, ordynator intensywnej terapii przy ul. Krysiewicza.

Jedna chwila

Oleńka ma 8 lat. Dopiero niedawno zaczęła chodzić do szkoły. Ma piękne jasne warkocze, które pielęgniarka delikatnie przekłada, ilekroć poprawia jej poduszkę. Dziewczynka jest nieświadoma tego, co się stało. Ale jej rodzice nigdy nie pogodzą się z tym, co spotkało ich córeczkę. Czy można było uniknąć tragedii? Dziecko wbiegło na ulicę i zostało potrącone przez ,,malucha’’.
To nie pierwszy kilkulatek, który wychodzi z wypadku w ciężkim, nieodwracalnym stanie. Ola jest siódmym, małym dzieckiem w Szpitalu Krysiewicza, które najprawdopodobniej całe przyszłe życie spędzi w otoczeniu aparatury i całkowicie uzależnione od opiekunów. Wcześniej przez to samo przeszła inna dziewczynka. Była jej rówieśnicą. Lekarze dobrze pamiętają tamte okoliczności. Grupa dzieci przechodziła pasami na drugą stronę. Ona zobaczyła, jak się oddalają i nie namyślając się, wbiegła za nimi. Pędzące auto nie zdążyło wyhamować. Trzask. Łomot karoserii i dziecko leży w kałuży krwi na przejściu dla pieszych.
W Komornikach pasów nie było. Dzieciak wbiegł prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu. Nigdy się nie dowiemy, dlaczego ten jeden raz zapomniał o ostrzeżeniach. Może ktoś go zawołał po drugiej stronie ulicy? W jeszcze innym przypadku bezpośrednim świadkiem ulicznego dramatu była matka. Tylko na chwilę wypuściła z dłoni rączkę synka...
W Nowym Tomyślu za kierownice aut zasiedli siedemnastolatkowie, którzy dopiero co odebrali prawa jazdy. Jedno z tych aut prowadziła dziewczyna. Obok niej siedział jej chłopak, szesnastolatek. Nie dojechali do wyznaczonej przez siebie mety. Wylądowali na drzewie. Tomek, którego przywieziono do poznańskiego szpitala, był w tym roku najstarszym pacjentem. Z trudem mieścił się w małym łóżeczku.

Smutny los

Tylko nieliczne matki mają tyle sił, aby leżące dziecko (wymagające nieustannej opieki przez całą dobę) zabrać do domu. Z intensywnej terapii mały pacjent jest przenoszony na chirurgię, bądź na inny oddział. I tam żyje pod opieką lekarzy i sióstr. Rodzice przychodzą, stoją przy łóżeczku, leją łzy.
- Na 400 dzieci, które rocznie leczymy na naszym oddziale, ok. 40 przywożonych jest z wypadków komunikacyjnych. W tym roku wyjątkowo dużo jest dzieci w ciężkim stanie. Są one ofiarami nieostrożnej i szybkiej jazdy oraz braku wyobraźni opiekunów, którzy zapominają, że dziecko nie myśli, jak oni - mówi dr Andrzej Budniewski. Lekarze potrafią już dzisiaj ratować zagrożone życie dzieci. Medycyna jednak jest bezradna w sytuacji takiej, w jakiej znalazła się dzisiaj Ola.

dr med. Andrzej Budniewski
ordynator Oddziału Intensywnej Terapii Dziecięcej w Szpitalu Krysiewicza

Młodzi kierowcy jeżdżą zbyt szybko, bo mają dobre, szybkie auta. Ale i dorośli nie biorą pod uwagę znaków drogowych, np. w Plewiskach, gdzie jest ograniczenie prędkości do 40 km. Także dzieci znajdujące się w zasięgu wzroku kierowców, nie są dla nich ostrzeżeniem.

Najmłodsze ofiary
Wypadki samochodowe na wielkopolskich drogach, od stycznia do października pociągnęły za sobą 6674 ofiary. Niestety, na miejscu zginęło 478 osób. Wśród poszkodowanych było aż 225 dzieci w wieku do sześciu lat - 10 z nich poniosło śmierć na miejscu. Jednocześnie wśród dzieci w wieku 7-14 lat zginęło 14 osób, a 571 zostało rannych. W grupie wiekowej 15-17 lat zanotowano 481 ofiar, w tym najwięcej - 22 - śmiertelne...

Policjanci alarmują: dzieci są wśród sprawców wypadków nawet w kategorii kierowców! Dane kształtują się następująco:

- dzieci w wieku do 6 lat (np. jadące rowerkami) - 9 wypadków, 9 rannych
- dzieci w wieku 7-14 lat - 98 wypadków, 103 osoby ranne, 1 zabita
- dzieci w wieku 15-17 lat - 149 wypadków, 214 rannych i 7 zabitych.

Sprawcy wypadków - piesi:

- dzieci w wieku do 6 lat - 69 wypadków, 67 rannych, 3 zabite
- dzieci w wieku 7-14 lat - 159 wypadków, 157 osób rannych, 4 zabite
- dzieci w wieku 15-17 lat - 58 wypadków, 54 osoby ranne i 4 zabite.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzieci nie muszą ginąć pod kołami samochodów - Poznań Nasze Miasto

Wróć na gostyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto