Do pierwszego przetargu na obiekt przy ul. Sportowej, w którym mieści się hotel i restauracja nikt nie stanął. Powodem były prawdopodobnie jego warunki. Gmina chciała wydzierżawić kompleks na 20 lat, pobierać miesięczną dzierżawę, a na wydzierżawiającego nałożyć obowiązek modernizacji i przebudowy obiektu tak, aby powstało dodatkowych 40 miejsc hotelowych i sala konferencyjna. Gdy ten przetarg nie przyniósł spodziewanych efektów, gmina ogłosiła drugi. Tym razem dzierżawa miała być na cztery lata bez konieczności rozbudowy kompleksu. Wadium wpłaciło czterech oferentów, jednak żaden z nich nie zrobił wymaganego postąpienia, które wynosiło 140 zł. W związku z tym komisja przetargowa musiała zakończyć przetarg wynikiem negatywnym.
– Takie są zasady biznesu. Każdy walczy o swoje – mówi Jerzy Kulak, burmistrz Gostynia. – Gmina z racji tego, że jest właścicielem chce, by do budżetu wpływały jak największe pieniądze. Przedsiębiorcy natomiast chcą płacić jak najmniej. Wpłacenie wadium i nie dokonanie postąpienia jest moim zdaniem dziwne. Domyślam się, że cała ta gra, nie moja, ale prywatnych przedsiębiorców, ma doprowadzić do tego, abym wyszedł z propozycją niższego czynszu, ale takiej propozycji nie będzie, na to się nie zgodzę. Wyliczenia niezależnych specjalistów mówią wyraźnie, że w gostyńskich warunkach gmina może żądać takiego czynszu, tak, by biznes był opłacalny dla dzierżawcy.
Na razie burmistrz nie podjął decyzji, co dalej z lokalem. Przy współpracy z prawnikami rozważanych jest kilka potencjalnych rozwiązań. Przed podjęciem kolejnych kroków, burmistrz zamierza porozmawiać o sytuacji obiektu z radnymi.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?