W ostatnich pięciu latach w Gostyniu posadzonych zostało blisko 800 nowych drzew. Zadbano także o nowe miejsca zielone w mieście tj. dokończono rewitalizację parku przy pl. Karola Marcinkowskiego, a na miejskich trawnikach i skwerach wczesną wiosną zakwitają pęki tulipanów i żonkili.
Ponadto od kilku lat na rynku wiosną pojawiały się bratki, później pelargonie i wieże kwiatowe. W tym roku jest inaczej, a głównym winowajcą jest koronawirus, który z oczywistych względów uszczuplił miejski budżet na zieleń, ale także zatrzymał gminne plany na zmiany w zieleni.
- Od kilku lat staramy się, żeby na rynku pojawiło się więcej zieleni. Ostatnio stanęły tam leżaki w towarzystwie wielkich donic, w których teraz, po kilku latach, rosną już okazałe rośliny, drzewa czy trawy. Ale widzimy potrzebę zmian na głównym placu. Chcieliśmy by w tym roku w klombach zamiast bratków, pojawił się inne rośliny, rozmawialiśmy o drzewach, ozdobnych wysokich trawach. Chcemy zastąpić rośliny jednoroczne wieloletnimi. Niestety przez koronawirusa musieliśmy w tym roku zrezygnować z nowości, ale także ze stałych elementów miejskiej zieleni jak nasadzenia kwiatów - informuje Monika Wozik, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej w Urzędzie Miejskim w Gostyniu.
Każdego roku o zieleń wspólnie dbał Wydział Gospodarki Komunalnej i Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, jednak pracy było na tyle dużo, że w sezonie korzystano również z pomocy firm zewnętrznych. Trzeba zwrócić uwagę, że lock down kraju, zamknięte miejskie instytucje, zaciągnięty hamulec wydatkowy w samorządzie zmusił do szukania alternatywy w dbaniu o miejską zieleń w czasach koronawirusa.
- Wydział wspólnie z Zakładem, a także pracownikami Osiru i szkół zajęli się wykaszaniem i dbaniem o zieleń. Całkowicie natomiast musieliśmy zrezygnować z nowych nasadzeń. Mamy nadzieję, że tylko chwilowo. Od lat przyglądamy się trendom w zieleni miejskiej. Ostatnio coraz głośniej słychać ekologów, którzy zachęcają do rzadszego koszenia istniejących już trawników, ale także do zakładania w miastach kwietnych łąk. Wiemy, że mieszkańcy są przyzwyczajeni do równo przyciętej trawy na miejskich trawnikach. Ale rzadsze koszenie ma ekologiczne zalety – zatrzymuje więcej wody w glebie, wpływa na zwiększenie wilgotności powietrza i obniżenie temperatury. Próbujemy pogodzić te dwa trendy - dodaje Monika Wozik.
Na pochwałę zasługuje fakt, że Gostyń stara się podchodzić do miejskiej zielni odpowiedzialnie, ekologicznie, ale głównie z myślą o mieszkańcach.
ZOBACZ TAKŻE
[g]7825446[/g[
[g[7818980[/g]
Polub nas na fb
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?