Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Huragan niestraszny Obrze. Korona lepsza od lidera!

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
FB Korona Piaski
Takie mecze lubimy. 15 seria spotkań piłkarskiej IV ligi przyniosła naszej dwójce drużyn zwycięstwa. O ile wygrana Obry 1912 Kościan nad Huraganem Pobiedziska niespodzianką nie jest, to już wygrana Korony Piaski nad Unią Swarzędz już na pewno.

Mecz Obry 1912 Kościan z Huraganem Pobiedziska zapowiadał się ciekawie. Goście, pomimo że są beniaminkiem posiadają w swoich szeregach kilku graczy ogranych na wyższym poziomie rozgrywkowym. Rywal to niewygodny, który już w obecnym sezonie dał się we znaki kilku drużynom. Przed tym meczem Obra miała trzy punkty więcej od przeciwnika. Była więc wyżej notowana. Poza tym za naszym zespołem przemawiał fakt, że zagra na własnym boisku. Boisko pokazało, że grają ze sobą dwa wyrównane zespoły, jednak na przerwę w lepszych humorach schodzili gospodarze, którzy sforsowali defensywę Huraganu w 45 minucie, kiedy bramke do szatni zdobył Mariusz Józefiak. Goście jednak byli wcią z w grze. Obra musiała się mieć na baczności, ale w 70 minucie miała już dwie bramki przewagi, gdy na 2:0 podwyższył Maciej Sanocki, który już w kilku wcześniejszych spotkaniach pokazał próbkę swoich strzeleckich możliwości. Obra prowadziła więc już dość pewnie, ale rywal wciąż był groźny i w 77 minucie zdobył kontaktowego gola po uderzeniu Żołądkiewicza. Do końca było dość nerwowo, ale Obra obroniła przewagę, wygrywając 2:1, awansując na czwarte miejsce w tabeli.

Decydowała jedna bramka

Piłkarze Korony Piaski w żadnym wypadku nie byli faworytem starcia na własnym boisku z Unią Swarzędz. Spadkowicz z III ligi marzy o szybkim powrocie na wyższy szczebel rozgrywkowy. Potwierdzał to do tej pory, bo był liderem, choć już dwa razy w sezonie przegrywał. Korona marzyła o tym, by dołączyć do grona zespołów, które znajdą sposób na Unię. Gospodarze musieli przede wszystkim zabezpieczyć tyły. Unia była dość pewna siebie. Po sześciu zwycięstwach przyjechała jak po swoje, ale natknęła się nieoczekiwanie na twardą ścianę. W meczu padła jedna bramka, która mogła podciąć skrzydła liderowi, wszak w 45 minucie do siatki trafił Przemysław Frąckowiak. Zadaniem Korony było utrzymanie prowadzenia. Na szczęście podopieczni trenera Michała Roszaka przetrwali napór gości, nie popełniali błędów, tak jak to miało miejsce wcześniej i odnieśli zaskakujące zwycięstwo, które pozwoliło drużynie opuścić strefę zagrożoną.
Kolejne ligowe spotkania już 11 listopada. W Święto Niepodległości Korona znów wystąpi w roli gospodarza podejmując o 13.00 Kotwicę Kórnik. Obrę 1912 Kościan tego samego dnia czeka z kolei wyjazd do Słupcy. Tu początek meczu zaplanowano na godzinę 11.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gostyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto