Śledczy przez ostatnie kilka miesięcy ustalali przyczyny i okoliczności tragedii, do której w Lipnie doszło 7 kwietnia około godziny 19. Wiadomo, że motocyklista jechał główną drogą w kierunku Leszna. Na wysokości skrzyżowania postawił maszynę na jednym kole. Prędkość, z jaką się poruszał, prokuratura określa jako "większą niż dopuszczalna". Śledczy nie precyzują jednak, jaką wartość w momencie wypadku wskazywał licznik sportowej hondy. Policyjne auto wyjeżdżało z parkingu rewiru dzielnicowych w Lipnie. Nie ma ostatecznej pewności co do tego, czy funkcjonariusz mógł nie zauważyć motocykla pędzącego ze światłami skierowanymi w niebo. Siła uderzenia była bardzo duża. Motor dosłownie wbił się radiowóz, bezpośrednio w drzwi kierowcy. Auto zostało przewrócony na bok. 27-letni motocyklista z Leszna Hubert M. zginął na miejscu. Natomiast 32-letni funkcjonariusz w stanie ciężkim został odwieziony do szpitala. Pierwszej pomocy przed przyjazdem karetki udzielali mu świadkowie wypadku. Pomimo kilkugodzinnej walki lekarze nie byli w stanie go uratować. Starszy sierżant Leszek Ratajczak zmarł około godziny 21.
Wczoraj w Lipnie przeprowadzono rekonstrukcję tego wypadku.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polski Głosu Wielkopolskiego
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?