Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POWIAT LESZCZYŃSKI - Nadleśnictwo wysypało odpady i utwardza drogę

Daniel Andruszkiewicz
Leśną drogą mogą przejechać tylko ciężarówki i ciężki sprzęt. Rowerem się już nie da
Leśną drogą mogą przejechać tylko ciężarówki i ciężki sprzęt. Rowerem się już nie da FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Funkcjonujący od ponad 20 lat szlak rowerowy z Leszna do Boszkowa, prowadzący przez lasy Nadleśnictwa Włoszakowi-ce, został częściowo zasypany gruzem. Miłośnicy dwóch kółek mają wielki problem, by przejechać przez wyżłobione ciężkim sprzętem koleiny, z których wystają cegły i inne odpady budowlane.

Uciążliwości potrwają jeszcze przez kilka tygodni, bo tyle zajmie leśnikom utwardzanie duktu. Do samego szlaku się nie przyznają, twierdząc, że choć jest oficjalnie oznakowany, to utworzono go na „dziko”. Dlatego, nie zważając na potrzeby rowerzystów, leśną i piaszczystą niegdyś drogę pokryją wkrótce żwirem.

Szlak rozpoczyna się w Lesznie, wiedzie przez Wilkowice i dalej przez lasy do Krzycka Wielkiego. Stamtąd można kierować się już lokalnymi drogami aż do samego Boszkowa lub innych okolicznych miejscowości. W ostatnich dniach, ta malownicza trasa stała się jednak zmorą dla rowerzystów. Kilka kilometrów przed Krzyckiem Wielkim, na szlak zostały wysypane odpady budowlane.

– Praktycznie nie da się już tamtędy jeździć rowerami. Z ziemi wystają cegły i gruz. Zastanawiamy się, kto wpadł na taki pomysł – mówi Wojciech Trybuszewski z Wilkowic, który wraz z rodziną często korzystał z leśnego szlaku, by dostać się do Miastka i pojeździć konno w tamtejszej stadninie.

Na pomysł wpadło Nadleśnictwo Włoszakowice i pozornie nie ma w tym nic dziwnego, gdyż droga jest jego własnością.
– Prowadzimy tam remont. Wywozimy na drogę gruz, który następnie zostanie wyrównany, utwardzony i posypany żwirem. Modernizacja jest konieczna, bo to główna droga wyjazdowa z lasu. Ciężarówki wywożą tamtędy drewno – wyjaśnia Dariusz Kociubiński z Nadleśnictwa Włoszakowice.

Kociubiński przyznaje, że szlak jest oznakowany i widnieje nawet na mapach, ale nie jest własnością nadleśnictwa. Dlatego potrzeby rowerzystów nie były brane pod uwagę podczas planowania remontu.

– Szlak przebiega przez nasze tereny, ale nie jest nasz. Najprawdopodobniej został zrobiony na dziko, jak kilka innych. Nie przypominam sobie, by ktoś kontaktował się z nami w tej sprawie i konsultował jego oznakowanie – mówi Kociubiński.

Innego zdania są urzędnicy z leszczyńskiego starostwa, którzy zapewniają, że szlak jest legalny, a o prowadzonym tam remoncie nie mieli pojęcia.
– Tabliczki i znaki na drzewach umieściliśmy tam za zgodą nadleśnictwa. To leśny szlak, ale rowerowy – zapewnia Piotr Giernas z wydziału spraw społecznych Starostwa Powiatowego w Lesznie.

Dopiero za kilka tygodni będzie wiadomo, czy istnienie szlaku z Leszna do Boszkowa jest nadal zasadne. Nie wiadomo bowiem, jak będzie się jeździło rowerami po nowej nawierzchni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gostyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto