Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes PAK Górnictwo o kopalni odkrywkowej i odwiertach pod Miejską Górką i Krobią [WYWIAD]

DAN
Zbigniew Bryja, prezes PAK Górnictwo
Zbigniew Bryja, prezes PAK Górnictwo
Po publikacji artykułu o protestach mieszkańców przeciwko prowadzonym na terenie powiatów gostyńskiego i rawickiego odwiertom przez spółkę PAK Górnictwo, na naszą skrzynkę wpłynęło wiele pytań od osób zbulwersowanych planami budowy tam kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Postanowiliśmy więc za naszym pośrednictwem umożliwić czytelnikom uzyskanie na nie odpowiedzi. Wyjaśnień udzielił nam Zbigniew Bryja, Prezes Zarządu PAK Górnictwo sp. z o.o.

Daniel Andruszkiewicz: Można już dziś określić, jak duże jest prawdopodobieństwo powstania kopalni odkrywkowej na terenach powiatów gostyńskiego i rawickiego, na których przeprowadzane są obecnie odwierty?

Zbigniew Bryja: W tej chwili prowadzimy badania dokumentujące złoże w rejonach Poniec - Krobia i Oczkowice. Na tym etapie nie możemy przesądzić o tym, czy kopalnia powstanie czy nie. Budowa kopalni to proces długotrwały, poprzedzony licznymi analizami i badaniami.

Zobacz też: Nie chcą kopalni węgla brunatnego w sercu Wielkopolski {ZDJĘCIA]

Podczas spotkań z władzami i mieszkańcami poszczególnych gmin przekonujecie, że kopalnia odkrywkowa kilka kroków od ich domów, to same korzyści. Czy istotnie?

Kopalnie odkrywkowe wiążą się z szeregiem korzyści dla mieszkańców oraz gmin, na terenie których się znajdują. Kopalnia to przede wszystkim miejsca pracy dla pracowników o różnych kwalifikacjach. Oprócz górników i operatorów maszyn zatrudniani są pracownicy biurowi, kierowcy, elektronicy, monterzy instalacji, inżynierowie środowiska, programiści, elektromonterzy czy projektanci. Co ważne, inwestorzy wolą zatrudniać osoby mieszkające w pobliżu kopalni. Wcześniej osoby te przechodzą odpowiednie szkolenia, a z myślą o przyszłych pracownikach tworzone są nawet specjalnie profilowane klasy w miejscowych szkołach czy programy stypendialne dla chcących studiować na kierunkach przydatnych przyszłemu przedsiębiorcy. Kopalnia oznacza również stałe i wysokie wpływy z podatków do kasy gmin. Uzyskane w ten sposób pieniądze gmina może przeznaczyć na inwestycje w lokalną infrastrukturę bądź podniesienie miejscowego standardu życia. Przykładowo wysokie podatki płacone przez kopalnię Bełchatów pozwalają gminie Kleszczów, m.in. na finansowanie opieki zdrowotnej, bezpłatnych szczepień oraz specjalistycznych badań dla mieszkańców czy zagranicznych wakacji dla dzieci. Możliwe jest wdrożenie programów infrastrukturalnych, np. budowa światłowodów, kanalizacji, dróg, z których przecież korzyści czerpią wszyscy. Bełchatów to gmina stwarzająca najlepsze w Polsce warunki do życia dla swoich mieszkańców.

Czy ewentualne powstanie kopalni odkrywkowej będzie skutkowało budową elektrowni?

To już daleko idące spekulacje. W tej chwili prowadzimy badania geologiczne. Jak już wspomniałem na początku, jest za wcześnie na deklaracje o budowie kopalni. Elektrownia to jeszcze bardziej odległa perspektywa. Rozumiem, że pytania o kopalnię i elektrownię naturalnie nasuwają się na myśl. Ale ja jestem prezesem Spółki odpowiadającej za badanie złóż, a nie futurologiem i nie mogę formułować swobodnych wniosków dotyczących przyszłości. Na razie mogę powiedzieć, że moim zadaniem jest zbadać złoże.

Zakładając, że po jego zbadaniu zacznie się wydobycie, jak wysokie mogą być wpływy do kas poszczególnych gmin z tego tytułu?

Wysokość stawek opłat eksploatacyjnych reguluje ustawa i w przypadku węgla brunatnego jest to 1,66 zł za tonę wydobytego surowca. Należy to przeliczyć na miliony ton wydobywanych rocznie w kopalni. W gminie oprócz opłat eksploatacyjnych pozostają wpływy z innych źródeł, w tym m.in. z podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych. Posłużę się przykładem jednej z najbogatszych gmin w Polsce – Kleszczów. W 2011 r. dochody gminy wyniosły 240,9 mln zł, z czego aż 219,2 mln zł to wpływy z podatków lokalnych, m.in. z bełchatowskiej kopalni i elektrowni. Wydatki w gminie to z kolei 222,6 mln zł. W budżecie 2011 r. Kleszczów miał więc aż 18,3 mln zł nadwyżki, która w części w formie tzw. janosikowego jest przekazywana na potrzeby gmin biedniejszych. Jedną z propozycji skonsumowania nadwyżki był zakup nowoczesnego sprzętu medyczno - rehabilitacyjnego do miejscowych placówek zdrowia. Roczny dochód tej gminy z wpływów podatkowych na jednego mieszkańca wynosi ok. 33 tys. zł, a w 2011 r. wśród gmin wiejskich Kleszczów został liderem rankingu zrównoważonego rozwoju.

A co z mieszkańcami, czy po uruchomieniu kopalni węgla brunatnego znajdą jeszcze pracę w regionie? Czy znajdą ją w kopalni?

Ostrożnie szacując można założyć, że znajdzie ją od 1 do nawet 3 tysięcy osób. Jednak dopóki złoże nie zostanie dokładnie rozpoznane, a tym samym nie zapadnie decyzja o skali wydobycia, trudno podawać konkretne liczby. Wg danych statystycznych w kraju i na świecie dla zakładów wydobywczych stwierdzono, że na jednego zatrudnionego w kopalni powstaje od 3 do 5 nowych miejsc pracy w otoczeniu, tj. w branżach ościennych, np. transporcie, usługach, kulturze, służbie zdrowia itd.

Rozmawiamy o korzyściach, a co z obawami mieszkańców, których przecież nie kryją. Głośno mówią o tym, że wartość ich działek i budynków sąsiadujących z kopalnią odkrywkową spadnie.

Ceny działek, gruntów rolnych czy zabudowań wokół kopalni rosną! Pokazuje to doświadczenie w innych częściach kraju, gdzie funkcjonują kopalnie. Dlaczego tak się dzieje? Posłużę się przykładem. W ubiegłym roku zaprosiliśmy samorządowców na wycieczkę do Kleczewa, gdzie wydobywany jest węgiel brunatny. Kilkaset metrów od kopalni znajduje się naprawdę ładny i nowy dom. Zaskoczeni samorządowcy zapytali właściciela czy mu nie przeszkadza kopalnia. Bez wahania odpowiedział im, że nie i co więcej cieszy się, że jest kopalnia, bo za kilka lat wyrobisko zostanie wypełnione wodą i tuż pod domem będzie mógł łowić ryby. Ja wiem, że może to brzmieć mało wiarygodnie. Dlatego zawsze zachęcam wszystkich do wyjazdów do gmin, w których są już kopalnie. Pojedźcie, zobaczcie i przekonajcie się kto ma rację.

Czy będą jednak mogli budować tam domy?

Powiem jasno i wyraźnie. Poza obszarem przyszłej kopalni i jej najbliższą strefą nikt nie może i nie zabroni mieszkańców rozbudowy zabudowań. Jak już wspomniałem kopalnia nie będzie zajmowała obszaru całego złoża. Po zakończeniu prac na wyrobisku, otwierane jest nowe i stare zostaje zrekultywowane. Proces wydobycia jest wcześniej zaplanowany, między innymi po to, aby mieszkańcy wiedzieli jakie tereny zostaną zagospodarowane pod kopalnię i kiedy prace na nich zostaną zakończone.

Co po wyeksploatowaniu złoża? Rozumiem, że nie wszystko zostanie zalane wodą? Czy da się rekultywować pokopalniane tereny?

W pierwszej kolejności na etapie projektowania kopalni wspólnie z władzami samorządowymi ustalane są kierunki rekultywacji. W zależności od potrzeb lokalnej społeczności obszary pokopalniane mogą być zagospodarowane jako rolne, leśne, tereny turystyczno-rekreacyjne czy też mogą powstawać zbiorniki retencyjne służące również rozwojowi sportów wodnych. Zarówno w Polsce, jak i na całym świecie występują przykłady spektakularnych efektów prac rekultywacyjnych w rejonach uznawanych tradycyjnie za rolnicze czy turystyczne.

Te, o których rozmawiamy, są tradycyjnie rolnicze. Ziemia jest tam dziś żyzna. Chyba nie chce Pan powiedzieć, że po rekultywacji będzie wyższa klasowo niż obecnie?

Owszem, zdarza się, że w wyniku prac rekultywacyjnych ziemie uzyskały wyższe klasy bonitacyjne niż wcześniej. Jednocześnie pamiętajmy, że w przypadku budowy kopalni tylko część terenów uprawnych zostanie zagospodarowana pod wyrobiska. W pobliżu kopalni odkrywkowych prowadzone są uprawy rolne i hodowla zwierząt. Dlatego pragnę uspokoić obawy rolników i zapewnić po raz kolejny, że rolnictwo i kopalnia odkrywkowa mogą występować równolegle na terenach tych samych gmin. To nie jest wizja, lecz fakty, które można sprawdzić i na własne oczy przekonać się, że jest to możliwe.

Rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy przekonywali nas, że jest wręcz odwrotnie. Powstało nawet stowarzyszenie, którego celem jest niedopuszczenie do uruchomienia kopalni. Ci ludzie ,,zwiedzili" kilka kopalni odkrywkowych w kraju i to co tam zastali utwierdziło ich w przekonaniu, że powinni walczyć o swoją ziemię. Podobno do stowarzyszenia należy już pięć tysięcy osób. Widać, że protestujący skutecznie utrudniają Wam pracę, bo zdecydowaliście się na złożenie zawiadomienia w prokuraturze.

W pierwszej kolejności chciałbym podkreślić, że to tylko grupa konkretnych osób utrudnia prowadzenie odwiertów, a nie ogół mieszkańców. Po drugie, zawiadomienia do prokuratury zostały skierowane wobec osób, które były agresywne lub swoim zachowaniem stwarzały zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi w rejonie prowadzonych prac. Każdemu z takich protestów towarzyszą akty wandalizmu, pogróżki wobec pracowników, a ostatnio ataki – na początku sierpnia pracownicy prowadzący odwierty zostali obrzuceni kamieniami. Niestety, sprawcy zdołali zbiec przed przyjazdem Policji. Innym razem, jednemu z pracowników Geofizyki Toruń, osoby związane ze Stowarzyszeniem Nasz Dom groziły pobiciem. Nagminne są również przypadki grożenia podpaleniami. Wszystkie te przypadki zostały już objęte policyjnym postępowaniem. Warto powiedzieć to jasno i wyraźnie – protestujący bez względu na ich intencje posługują się metodami noszącymi znamiona przestępstw. I chociaż liderzy protestu w mediach odcinają się od tego typu praktyk, to w trakcie akcji protestacyjnych jawnie nawołują do przemocy, a także firmują je swoją twarzą uczestnicząc w nich. Wystarczy przypomnieć słowa przewodniczącej Stowarzyszenia Nasz Dom, pani Sylwii Maćkowiak, zapowiadającej wojnę. Postępowanie przeciwników przypomina zachowanie dzieci, którym wydaje się, że jeżeli wyprą się lub zaprzeczą wszystkiemu, to wszystko ujdzie im na sucho, a przecież istnieją świadkowie, zdjęcia i filmy z tych wydarzeń. Jeśli ktokolwiek myśli, że tego typu działania znajdą inny finał niż w postępowaniu karnym, to jest w dużym błędzie. Nie ugniemy się przed nimi i zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby ich sprawcy oraz osoby podżegające do przestępstw odpowiedziały za swe czyny. My działamy zgodnie z prawem i musimy chronić naszych pracowników.

Mieszkańcy też pokazywali nam zdjęcia i filmy, na których widać pracowników wylewających coś z beczkowozu na pole. Podobno firmy wykonujące odwierty nie zabezpieczają popłuczyn w należyty sposób?

Wokół tzw. płuczki samorodnej, stanowiącej mieszaninę wody i iłów, narosło wiele nieporozumień. Są to składniki występujące naturalnie w złożu, które nie są niebezpieczne czy szkodliwe dla środowiska. Płuczka jest magazynowana przez wyspecjalizowaną firmę zgodnie z przepisami. Owszem inspektorzy WIOŚ stwierdzili, że płuczka, chociaż jest nieszkodliwa dla środowiska, to powinna być składowana w innym miejscu niż gminne wysypisko. Dlatego też firma prowadząca odwierty bezzwłocznie usunęła płuczkę i przekazała ją wyspecjalizowanej firmie. Ponowna kontrola WIOŚ nie stwierdziła uchybień.

A jak jest ze strefami ochronnymi? Czy prawdą jest, że z braku miejsca podczas wykonywania odwiertów zmniejszane są one nawet do promienia kilku metrów? Czy jest to bezpieczne zważywszy na fakt, że wieże wiertnicze mają po kilkanaście metrów wysokości?

W polskim prawie w odniesieniu do prac, które prowadzimy nie występuje takie pojęcie jak strefa ochronna. Zgodnie z przepisami wokół wieży wiertniczej znajduje się obszar, na którym należy przebywać w kaskach. Obszar tej strefy, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Gospodarki, ustala Kierownik Ruchu Zakładu. Pracownicy Geofizyki Toruń SA znakują ten teren i umieszczają tablice ostrzegawcze, informujące o obowiązku noszenia kasków i o zagrożeniu przebywania w odległości mniejszej niż 15 m od maszyn wiertniczych. Protestujący celowo łamią prawo i stwarzają zagrożenie podchodząc do pracujących maszyn. Pracownicy Geofizyki dla dodatkowego zwiększenia bezpieczeństwa ogrodzili teren prac. Niestety mieliśmy już przypadki, że w nocy dewastowano ogrodzenie. Nie rozumiem czemu to ma służyć. Przecież ostatecznie, zabezpieczenia są po to, aby chronić także i ich. Jest to równie nierozsądne, jak położenie się na torach przed nadjeżdżającym pociągiem i liczenie, że w razie wypadku oskarży się zarząd kolei. Ponieważ protestujący nagminnie lekceważą wszystkie ostrzeżenia, za każdym razem wzywamy na miejsce Policję. Czy Ci ludzie naprawdę nie rozumieją, że stwarzają realne zagrożenie dla zdrowia i życia?

Pozostając przy kwestiach bezpieczeństwa. Czy zapisy koncesji lub może prawne ograniczenia określają odległość pomiędzy miejscem odwiertu, a działką z nim sąsiadującą?

Nie występują żadne ograniczenia w tym zakresie.

Podobno po gospodarstwach chodzili ankieterzy, którzy na zlecenie PAK Górnictwo pytali mieszkańców o prowadzone odwierty i ewentualne powstanie kopalni odkrywkowej. Znane są już wyniki tych badań?

Tak, na nasze zlecenie firma TNS OBOP przeprowadziło badanie opinii publicznej dotyczące nastawienia mieszkańców Miejskiej Górki i Krobi do nowych inwestycji. W tej chwili weryfikujemy jej wyniki.

Po organizowanych protestach i utrudnieniach, jakie stwarza część mieszkańców można wysnuć wniosek, że nie są przychylnie nastawieni, a przynajmniej przychylnie nastawiona nie jest ,,grupa konkretnych osób". Czy w związku z tym PAK Górnictwo ma jakiekolwiek problemy lub opóźnienia w realizacji koncesji na odwierty? Czy wykonanie koncesji jest zagrożone?

Koncesja jest ważna przez 5 lat. W tym czasie przedsiębiorca powinien wykonać prace geologiczne. Intensywność prowadzenia prac zależy więc tylko od przedsiębiorcy, pod warunkiem że zdąży w okresie 5 lat. Dlatego trudno mówić o opóźnieniach. Wykonanie koncesji nie jest zagrożone. Mamy zamiar cierpliwie i stopniowo realizować nasze prace.

Czy PAK Górnictwo zwrócił się z prośbą o objęcie honorowym patronatem koncesji na odwierty do Ministra Gospodarki Waldemara Pawlaka?

Powiem tak, Ministerstwo Gospodarki jest zainteresowane zarówno naszymi pracami, jaki i ich ustaleniami. Dokładne udokumentowanie i przeanalizowanie złóż węgla brunatnego na terenie naszego kraju wpisuje się w strategię bezpieczeństwa energetycznego Państwa. Dlatego trudno dziwić się, że Ministerstwo życzliwie przygląda się naszym badaniom.

Dołącz do nas na Facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gostyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto