Podczas V sesji rady miejskiej w Gostyniu pani Grażyna Zielińska zabrała głos w sprawie parku przy ul. Strzeleckiej. Nie chce ona, aby park wyglądał jak Planty, a odżył na nowo. Przypomniała też, że niektórzy kandydaci do rady miejskiej w kampanii wyborczej zapewnili, że zrobią wszystko, aby park tętnił życiem.
- Boję się jednego, ze wytnie się wszystko, wsadzi się jakieś kurduple i będzie to zwykły park, taki jak w Plantach – mówiła pani Grażyna Zielińska podczas sesji.
Do tych słów odniósł się burmistrz Jerzy Kulak, który zapewnił, że prace wykonane w parku nie wpłyną na jego zniszczenie.
- Pomysł oraz opracowanie przygotowała pani profesor z Uniwersytetu Wrocławskiego zajmująca się botaniką i geologią. Byłoby, więc kuriozalne, gdyby botanik doprowadził do zniszczenia parku. Nie wiem skąd taka myśl, że moglibyśmy zniszczyć park – mówił zdziwiony J. Kulak.
Następnie mieszkanka Gostynia próbowała udowodnić, że w Polsce wszystko jest możliwe, a jako przykład podała…
- W Polsce się różne rzeczy dzieją. Puszcza Białowieska wycięta, mierzeja wiślana do przekopania, do Krynicy Morskiej dowożą piasek. Niech pan nie mówi takich rzeczy, że pani profesor na wszystkim się zna i że jest absolutnie autorytetem – skomentowała gostynianka.
Z kolei włodarz uświadomił p. Zielińską, że podane przykłady są spoza Gostynia, wiec nie można mu zarzucić, że źle wykonał jakieś prace.
- W przypadku parku w mniejszym stopniu będziemy inwestować w jakąkolwiek infrastrukturę, a prawie wszystkie pieniądze będą wydatkowane właśnie w rośliny – dodał Jerzy Kulak.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
