Ciąża przebiegała prawidłowo, ale podczas połówkowych badań prenatalnych w Centrum Medycznym PERINATEA w Nowej Soli rodzice usłyszeli, że ich dziecko ma wadę serca Tetralogie Fallota i jeszcze tego samego dnia zostali skierowani do szpitala w Zielonej Górze w celu potwierdzenia diagnozy. Diagnoza została potwierdzona i zaczęła się gonitwa po lekarzach. Nadia przyszła na świat w 38 tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie.
- Pieniądze zbieramy na dojazdy do Łodzi i pobyt w szpitalu oraz na leki, które po operacji na otwartym sercu córka będzie musiała przyjmować, a będzie to koszt ok 400-500zł na tydzień. Ponadto pieniądze są też potrzebne na rehabilitacje tuż po operacji. Zbieramy 30 000 zł, więc nie jest to jakaś duża kwota, ponieważ operacja ma być przeprowadzona w Łodzi. Dzieci z tą wadą serca czasami wymagają operacji zagranicą, a wtedy koszty wzrastają do nawet 3-6 milionów zł. Jesteśmy wdzięczni, że zespół kardiochirurgów w Łodzi z profesorem Jackiem Mollem chcą podjąć się naprawienia serduszka naszej małej Nadii i zaoszczędzić nam wyjazdu za granice i rozłąki ze starszą córką Weroniką, która bardzo tęskni za mamą i siostrą – wyjaśnia Mariusz Hoffmann, tata Nadii.
Z 30 000 zł rodzina uzbierała 14 778 zł. Nadia operację na otwartym sercu miała planowaną na połowę kwietnia 2020 roku, ale niestety odbędzie się ona w późniejszym terminie. Powodem przesunięcia operacji jest to, że dziewczynka w grudniu ubiegłego roku zaczęła sinieć, na co rodzice zgodnie z zaleceniami lekarzy podkurczali jej nóżki.
- Dokładnie 1 stycznia 2020 roku Nadia bardzo mocno zsiniała i saturacja jej spadła do 50%, dlatego udaliśmy się gostyńskiego szpitala, ale niestety nie otrzymaliśmy pomocy, ponieważ w szpitalu nie ma oddziału kardiologii dziecięcej. Córce zrobiono jedynie badania krwi i kazano następnego dnia zgłosić się do Łodzi. Następnego dnia Nadia niezwłocznie została przyjęta na oddział Kliniki Kardiologii w ICZMP w Łodzi. Przeprowadzono tam kompleksowo wszystkie badania i zakwalifikowano ją do operacji, która odbyła się 13 stycznia br. Wtedy to wszyto Nadii „szant” 4 mm w tętnicę płucną, aby unormować jej saturacje – mówi Mariusz Hoffmann.
Dziewczynka obecnie przebywa w domu, a termin planowanej na otwartym sercu operacji przełożony zastał na przełom lipca i sierpnia 2020 roku.
- Nadia czuje się obecnie dobrze, ale wykazuje i widać po niej, że przeszła operację, ponieważ bardzo często popłakuje i jest marudna. Obecnie u naszej córki saturacje są na poziomie 80%, a dodatkowo jest dotleniana i inhalowana, aby poprawić ten poziom i zapobiegać sinieniu dziecka. Z góry dziękujemy za pomoc i każdą złotówkę na rzecz ratowania małego serduszka Nadii – dodaje Mariusz Hoffmann.
Nadii można pomóc na dwa sposoby. Albo wpłacając dobrowolną kwotę na konto: TUTAJ LINK lub też dołączyć się do grupy na facebooku Serce(m) dla Nadii z Gostynia TUTAJ LINK i wystawiać przedmioty na licytację. Każda forma pomocy wyrażona przez ludzi dobrej woli jest pomocna.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?