Plac miał zostać zbudowany przy rządowym wsparciu, które Leszno mogło otrzymać w ramach programu „Radosna szkoła”. Było to możliwe, gdyż obiekt nie należy do Miejskiego Zakładu Zieleni, jak większość leszczyńskich placów zabaw, ale znajduje się na terenie szkoły i podlega wydziałowi edukacji. Powstały plany, zarezerwowano też środki w budżecie. Z kasy miasta pochodzić miało ponad 55 tysięcy złotych, a drugie tyle gwarantował rządowy program. Nowoczesny plac miał kosztować 112 tysięcy złotych. Okazało się to nierealne, bo firmy startujące w przetargach oceniły wartość materiałów i robocizny na kwoty 300 (pierwszy przetarg) i prawie 200 (drugi przetarg) tysięcy złotych. Głównym powodem tak wysokich kosztów była specjalistyczna, elastyczna nawierzchnia, dzięki której bawiące się na placu dzieci miały być w mniejszym stopniu narażone na kontuzje.
– Nawierzchnia ze specjalnego tworzywa, to wymóg uczestnictwa w programie – wyjaśnia prezydent Tomasz Malepszy. – Wykorzystują to producenci. Są tylko dwie firmy w Polsce, które się tym zajmują. Bez skrupułów windują ceny. Wykonawca za 150 metrów kwadratowych nawierzchni zażyczył sobie aż 100 tysięcy złotych.
Tak wysoka kwota dziwi, tym bardziej że pod koniec ubiegłego roku MZZ wykonywał nawierzchnię ze specjalistycznych mat na placu zabaw w parku 1000-lecia. Była dwa razy tańsza.
– Płaciliśmy około 250 zł za metr kwadratowy – mówi Joanna Nowacka, dyrektor MZZ.
Teraz miasto miałoby zapłacić ponad 660 zł za metr. Dlatego samorząd rezygnuje z programu „Radosna szkoła” i wybuduje plac w Zaborowie bez rządowego wsparcia. Drogą nawierzchnię zastąpi żwirek.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?